Trawers Jaskinia LODOWA LITWOROWA - PTASIA STUDNIA
W dniu 11.11.2014 r. dwa zespoły przeszły trawers pomiędzy otworami Lodowej Litworowej Ptasiej Studni.
Oto relacja Asi: Było nas w końcu 9 osób, ale zanim udało się zebrać ekipę... chłop by mnie prawie z chałupy wyrzucił, bo rozmawiałam, planowałam, znowu rozmawiałam, (non stop przez telefon oczywiście) i tak prawie do ostatniej chwili...
Ostatecznie od strony Lodowej Litworowej poszli ze mną Martin ze Spiskiej Białej, Kasia Okuszko, Wojtek Łukaszczyk (ST) - który o 6 rano przed wyjściem napisał smsa "idę":), Paweł Salomon (SKTJ) no i ja Asia Stępińska. Od strony Ptasiej: Zbyszek Gruszka poprowadził ekipę chłopaków z Sopotu (SKTJ): Darek Lubomski, Arek Kuś, Arek Świeczkowski. Jaskini Lodowa Litworowa okazała się być bardzo przyjemna. Spodziewany meander 50 metrowej długości z domniemanymi zaciskami był całkiem łatwy i dodatkowo ładny. Zacisków ogólnie nie znaleźliśmy, konkretniej na ten temat mógłby się wypowiedzieć Martin, którego zdaniem było trochę ciaśniej w jednym miejscu, jednak Dusiciel w Naciekowej znacznie gorszy, jak stwierdził.. Meander jest łatwiejszy do pokonania niż kiedyś, a to dlatego, że lód, który w nim zalegał w dolnej części po prostu stopniał. Z tego też powodu ani my, ani Zbyszek z chłopakmi nie mieliśmy specjalnego problemu z przejściem. Między I a II studnią znajduje się zacisk Nietoperzy, który jednak da się pokonać górą w znacznie szerszym miejscu. Przyznam szczerze, że próbowałam się przez niego przecisnąć, ale mi się nie udało. Zbyszek Gruszka zresztą też zmierzył się z nim, ale ostatecznie chłopaki również pokonali go górą. Dalej jaskinia ciągnie się przez kolejne studnie, czyli II i III, które mają charakter kaskadowy i doprowadzają do rozwidlenia, (połączenie Jaskini Lodowej Litworowej, Nad Dachem i Ptasiej). Krótki i ciasny jednak meander doprowadził nas do okna w Studni Taty - 22 m nad dnem. I tu chłopaki wraz ze Zbyszkiem już po zwiedzeniu starego dna, czekali na nas od godziny. Nastąpiły radosne powitania i sesja zdjęciowa całej ekipy, której autorem był Martin. Potem każda z ekip poszła w swoją stronę.. Trawers Zbyszka z chłopakami od Ptasiej do Lodowej - Litworowej zajął mu 5,5h. Nam natomiast zeszło aż 7h. (Reporęczowanie Ptasiej zrobiło swoje, potem nastąpiło długie zejście niestety we mgle i przy silnych podmuchach halnego).
Ogólnie wyjście bardzo udane i współpraca międzyklubowa nawiązana.
Fot. Asia Stępińska i Martin Siska