Jaskinia Śnieżna

Wejście towarzysko-integracyjne uczestników dwóch kursów (pomarańczowi i czarni). Miało być wejście na rozpoczęcie sezonu zimowego, a okazało się prawdopodobnie ostatnim na zakończenie tatrzańskiej jesieni.
W rurze którą ponad pół wieku temu przekuwał czekanem lód odkrywca jaskini Józef Frączek pozostały już tylko resztki lodu i wygląda, że za jakiś czas nazwa Śnieżna będzie tylko wspomnieniem pięknych tworów lodowych, podobnie jak to już się stało w położonej obok jaskini Śnieżnej Studni. Na szczęście Wielka Studnia dalej robi wrażenie na tych, którzy pierwszy raz nad nią staną, podobnie jak zrobiła wrażenie na Edwardzie Siemiradzkim, który jako pierwszy został opuszczony na jej dno przy pomocy stalowej linki wypuszczanej z wyciągarki - samoróbki.
Ekipa w składzie: Aneta, Kasia, Bogdany dwa, Adaś i Grzesiek z Leszkiem.