Jaskinia Rysia na Jurze

21.05.2023 Jaskinia Rysia
W składzie Ja i Łukasz Mizuri Mazurek z RKG Nocek Kolejny majowe wyjście do jurajskiej Od otworu do jaskini Józefa kilkanascie metrów dalej znajduje się otwór do jaskini Rysiej. Po odsunięciu desek zabezpieczających wejście do jaskini wiązemy line do drzewa i wchodzimy do środka. Po dwóch metrach znajdujemy punkty i zakładamy linę do zjazdu. Dwa metry niżej znajduje się zacisk przez który trzeb przejechać. Poręczowaniem zajmuje się Łukasz. Po komendzie lina wolna wpinam stop rolke(nowy model) i zjeżdżam. Przez zacisk nogi przechodza bez problemowo. Ale nad resztą trzeba trochę popracować. Prawa ręka trzymająca linę jest już poniżej zacisku, ale lewa ma problem z odgięciem dźwigni stopa. Jest za ciasno. Po kilku kombinacjach alpejskich udaje mi sie wydać luz na linie przejść przyrządem prze zacisk i kontynuować zjazd, który nie był obiektywnie komfortowy, ale w porównaniu z tym co było wcześnie był jak marzenie. Po dotarciu do końca zjazdu udajemy się w jedna z możliwych stron. Zwiedzamy partie kominkowe gdzie jest kilka ciekawych zapieraczkowych wspinaczek. Następnie zawracamy i udajemy sie w drugą stronę. Mijamy miejsce gdzie wiszą nasze liny przechodzimy do katedry, nastepnie do sali pod blokiem. Tutaj szukamy wejscia do partii księżycowych. Nie znajdujemy. Kontynuujemy marsz w stronę prasy gdzie czeka nas wspinaczka. Po wspinaczce chwila przerwy. Nastepnie czeka nas poręczowanie drugiej studni. Mam zaszczyt to zaporęczowac. Studnia ta to również zjazd w ciasnej szczelinie. W jednym miejscu kask mi sie klinuje, muszę chwile pogłówkować. Na dnie jest salka z kilkoma fajnymi naciekami. Powrót w zasadzie bezproblematyczny do mementu zacisku w którym miałem problem przy zjeździe. Do góry problemy były większe bo grawitacja tym razem była przeciwko mnie. Po kilku minutach udało się wyjść. Jaskinia w moim odczuciu dość pouczająca technicznie. Myślę że warto się do niej udać.
Konrad